Ich habe genug,
Ich habe den Heiland, das Hoffen der Frommen,
Auf meine begierigen Arme genommen;
Ich habe genug!
Ich hab ihn erblickt,
Mein Glaube hat Jesum ans Herze gedrückt;
Nun wünsch ich, noch heute mit Freuden
Von hinnen zu scheiden.
Zadosyć już mam.
Ja Zbawcę już mego , wzorem Symeona,
W stęsknione me wziąłem nadziei ramiona,
Zadosyć już mam.
Już go zobaczyłem
Jezusa do serca wiarą przytuliłem
Chciałbym dziś jeszcze z serdeczną radością
Rozstać się z doczesnością:
Zadosyć już mam!
Dosyć na tem,
iżem Zbawiciela, pobożnych dufanie,
wziął na łaknące go me dłonie;
Dosyć na tem!
Mam Go przed oczyma,
wiara ma Iezusa w siercu wyrzyna;
Chcęć ia ninie dziś ieszcze śród radości
świat ten opuścić.
Ich habe genug.
Mein Trost ist nur allein,
Dass Jesus mein und ich sein eigen möchte sein.
Im Glauben halt ich ihn,
Da seh ich auch mit Simeon
Die Freude jenes Lebens schon.
Lasst uns mit diesem Manne ziehn!
Ach! möchte mich von meines Leibes Ketten
Der Herr erretten;
Ach! wäre doch mein Abschied hier,
Mit Freuden sagt ich, Welt, zu dir:
Ich habe genug.
Zadosyć ja mam!
A w tym jedynie, ma otucha cała,
Że Jezus jest mój, a ja chcę być Jego.
Więc trzymam Go ramieniem wiary,
I widzie, jak widział Symeon stary,
Wspaniałą radość życia przyszłego.
Za mężem więc owym podążajmy!
Ach gdybyż mnie Pan z łańcuchów ciała
Zechciał wybawić!
Ach, gdyby dzisiaj już mógł być w niebie,
Z radością, świecie, rzekłbym do ciebie
Zadosyć ja mam!
Dosyć na tem.
Iedno w tym znaidęć pocieszenie,
iż Iesus mą a ia Iego chcę być własnością.
Spoczywa kędy wierzące me dłonie,
tamo z Symeonem wraz z lubością
oglądam żywota będącego wiesiele.
Zdążaimy z pospołu Symeonem!
Ach! ieśm zakuty w łańcuchów cielnych wiele,
niech zechce Pan, iżby zbawienie zgotowane
było mi od nich. Ach! niech żegnanie zagości,
rzekę ia Tobie, świecie, pełen radości:
dosyć na tem.
Schlummert ein, ihr matten Augen,
Fallet sanft und selig zu!
Welt, ich bleibe nicht mehr hier,
Hab ich doch kein Teil an dir,
Das der Seele könnte taugen.
Hier muss ich das Elend bauen,
Aber dort, dort werd ich schauen
Süßen Friede, stille Ruh.
Zamknijcie się, oczy znękane
I zapadnijcie w błogi sen!
Świecie, już tu nie zostanę!
Nie daje przecież mi świat ten,
Noc, co by duszy mej służyło.
Zamknijcie się, oczy znękane
I zapadnijcie w błogi sen!
Tutaj w nędzy tylko płaczę
Tam natomiast, tam zobaczę
Pokój, słodycz, szczęście, miłość.
Spać wam, powieki osłabione ócz,
przymknąć się śród lekkości a błogości!
Świecie, dłużey nie zostanę tuć,
Nie maszci nics z swey własności,
co duszycy da pożytek.
Świat marności pełen wszytek,
aleć w Niebiesiech skieruię spoyrzenie
na miedźwny mir, ciche odpoczynienie.
Mein Gott! wenn kömmt das schöne: Nun!
Da ich im Friede fahren werde
Und in dem Sande kühler Erde
Und dort bei dir im Schoße ruhn?
Der Abschied ist gemacht,
Welt, gute Nacht!
Mój Boże, kiedyż to się stanie.
Że się w ostatnią udam drogę?
Tu w zimnym piasku spocząć mogę,
Lecz kiedyż u Ciebie spocznę, Panie?
Ze światem już się pożegnałem przecie:
Dobranoc, świecie!
Bożeż moy! kiedyż przyidzie słodkie: ,,ninie‘‘!
co zwoli mi śród miru odbieżyć
a w piaski zimniey ziemi ciało złożyć
przy Tobie w łonie maiąc odpoczynienie?
Wypełnione me odyście,
dobrey nocy, świecie!
Ich freue mich auf meinen Tod,
Ach, hätt er sich schon eingefunden.
Da entkomm ich aller Not,
Die mich noch auf der Welt gebunden.
Na śmierć się moją już raduje.
Ach! Już napotkać bym ją rad.
Śmierć mnie od biedy wyratuje.
Którą mnie związać pragnie świat.
Śmirć moya mi wiesielem,
ach, niechay się wziawi przy mię iuże.
Odbieżę ia spośród złości wielu,
które splataią mię w świata sznurze.