Ich armer Mensch, ich Sündenknecht,
Ich geh vor Gottes Angesichte
Mit Furcht und Zittern zum Gerichte.
Er ist gerecht, ich ungerecht.
Ich armer Mensch, ich Sündenknecht!
Grzeszny ja człek i boleściwy,
Już przed oblicze idę Boga,
Przed sądem mnie ogarnia trwoga.
On sprawiedliwy, jam niesprawiedliwy.
Grzeszny ja człek i boleściwy.
Iam człek-niebożę, iam ieniec grzeszności,
oto ia przed Obliczność Bożą
w trwodze a śród dreszczy przed sądem, podążam.
Onci iest prawy, iam śród nieprawości.
Iam człek-niebożę, iam ieniec grzeszności.
Ich habe wider Gott gehandelt
Und bin demselben Pfad,
Den er mir vorgeschrieben hat,
Nicht nachgewandelt.
Wohin? soll ich der Morgenröte Flügel
Zu meiner Flucht erkiesen,
Die mich zum letzten Meere wiesen,
So wird mich doch die Hand des Allerhöchsten finden
Und mir die Sündenrute binden.
Ach ja!
Wenn gleich die Höll ein Bette
Vor mich und meine Sünden hätte,
So wäre doch der Grimm des Höchsten da.
Die Erde schützt mich nicht,
Sie droht mich Scheusal zu verschlingen;
Und will ich mich zum Himmel schwingen,
Da wohnet Gott, der mir das Urteil spricht.
Wszak przeciw Bogu ja zgrzeszyłem,
To powód mojej jest rozpaczy,
Bo drogą, którą mi przeznaczył
Toć nie kroczyłem.
Dokąd więc? Gdy skrzydła
Da mi poranna zorza,
Bym za ostatnie uniósł się morza,
To i tam mnie odnajdzie ręka Najwyższego,
By rózgę przyłożyć do ciała mego.
Ach, co za trwoga!
I gdyby nawet piekło ciemne
Skryło mnie i grzechy me nikczemne
I tam mnie odnajdzie gniew mojego Boga.
Na ziemi schronić też się nie da,
Bowiem pochłonąć chce mnie złego.
A gdybym uniósł się aż do nieba.
To tam jest Bóg i srogi wyrok Jego.
Oto ia Bogu naprzeko działałem
a tąć drożyną
Odeń przepisaną
nie podążałem.
Kędy? krzydła iutrzenne ia winienem
obrać za ucieczenie,
teć mię zaniosą za siódme morze,
atoli mię dłoń Nawirzchniego dosięże
a ześle chłosty grzechowey skaranie.
Prawie!
Ieśliby adowe posłanie
było mi a zgrzeszeniom mym nagotowane
takoż y zapalczywość Nawirzchniego tamo stanie.
Niemaszci dla mię przytułku ziemie,
tać łaknie, iżby iako bestię pożarła mię;
ku Niebiosom ia się wzniosę
kędy Bóg mieszka, Odeń wyrok słyszany poniosę.
Erbarme dich!
Lass die Tränen dich erweichen,
Lass sie dir zu Herzen reichen;
Lass um Jesu Christi willen
Deinen Zorn des Eifers stillen!
Erbarme dich!
Ulituj się!
Zwól, by Cię łzy me poruszyły,
Zwól, by do serca Ci trafiły,
Zwól, by za sprawą Twego Syna
Już nie gniewała Cię ma wina.
Ulituj się!
Miey zmiłowanie!
Niechżeć łzy sprawią Twoye przebłaganie,
niech maią sierca Twego osiągniecie;
niech przez wzgląd na Iezukrysta
zapalczywości ucichnie gorliwość ognista!
Miey zmiłowanie!
Erbarme dich!
Jedoch nun
Tröst ich mich,
Ich will nicht für Gerichte stehen
Und lieber vor dem Gnadenthron
Zu meinem frommen Vater gehen.
Ich halt ihm seinen Sohn,
Sein Leiden, sein Erlösen für,
Wie er für meine Schuld
Bezahlet und genug getan,
Und bitt ihn um Geduld,
Hinfüro will ich's nicht mehr tun.
So nimmt mich Gott zu Gnaden wieder an.
Ulituj się!
Wszakże pocieszam się:
Przed sądem stawać ja się boję,
I chętniej, gdy przyjdzie godzina,
Do Ojca skieruję kroki moje,
I wskażę mu na Jego Syna,
Na Jego mękę, na zbawienie.
Na to, jak on za mą niesprawiedliwość
Zapłacił, złożył się w ofierze,
I będę prosił o cierpliwość,
A potem Jemu się powierzę,
I Bóg da w łasce przebaczenie.
Miey zmiłowanie!
Atoli ninie
mamci ia cieszenie,
nie chcęć ia przed sądem stawać, miast tego
wolę ia ku tronowi Łaskawego
a ku Oćcu prawemu wieść pielgrzymowanie.
Ofiaruię Mu Syna Iego,
męka a Wybawienie Którego
stały się za grzechy me,
Onci spłacił dług, zadość uczynił za nie,
a proszę Ji o dar wytrwałości,
odtąd bowiem więcey nie uczynię.
Przyimuie mię Bóg znów przez swe łaskawości.
Bin ich gleich von dir gewichen,
Stell ich mich doch wieder ein;
Hat uns doch dein Sohn verglichen
Durch sein Angst und Todespein.
Ich verleugne nicht die Schuld,
Aber deine Gnad und Huld
Ist viel größer als die Sünde,
Die ich stets bei mir befinde.
Choć od Ciebiem się odwrócił,
Wracam przed oblicze Twe.
Syn Twój mnie Ci znów przywrócił
Przez swój krzyż, cierpienie swe.
Nie zaprzeczam winie swej,
Ale ufam łasce Twej,
Ze przewyższa grzechy moje,
Które wciąż przede mną stoją.
Ieśm od Ciebie odłączony,
napowrót przy Tobie staię;
Syn Twoy nam iest przyrównany
boleścią swą śmirci a niepokoiem.
Nie zapieram się, oto mym zawinienie,
Twe zaś klemencya a łaskawości całe
więcsze są barziey niźli zgrzeszenie,
toć bywa stale mym udziałem.