Wachet! betet! betet! wachet!
Seid bereit
Allezeit,
Bis der Herr der Herrlichkeit
Dieser Welt ein Ende machet.
Czuwaj! Módl się! Módl się! Czuwaj!
Trzymaj straż
W każdy czas
Aż przyjdzie Pan chwały,
Zburzy świat ten cały.
Czuycież modląc się! Modląc się czuycież!
Bądźcież gotowi
dziś y w dzień będący,
doiąd chwalebny Panuiący
kres położy temu światowi.
Erschrecket, ihr verstockten Sünder!
Ein Tag bricht an,
Vor dem sich niemand bergen kann:
Er eilt mit dir zum strengen Rechte,
O! sündliches Geschlechte,
Zum ewgen Herzeleide.
Doch euch, erwählte Gotteskinder,
Ist er ein Anfang wahrer Freude.
Der Heiland holet euch, wenn alles fällt und bricht,
Vor sein erhöhtes Angesicht;
Drum zaget nicht!
Zadrżyjcie grzesznicy, co trwacie w uporze!
Oto dzień nastaje,
Przed którym nikt się skryć nie może;
Na sąd surowy cię wydaje,
O, grzeszne pokolenie,
I wieczne czeka cię cierpienie.
Lecz dla was, wybrane Boże dzieci,
Jest on początkiem radości prawdziwej.
Zbawca was weźmie, gdy świat w otchłań leci,
Przed swe oblicze miłościwe:
Nie bądźcie trwożliwe!
Zatrwóżcie się, grzeszący zawzięcie!
Dzień zbliża się,
nikomu nie dane pierzchnąć przed nim ziemie:
z twardem onci rusza prawem,
o! grzeszników plemię,
ku boleściom sierca wiecznym Twem!
Wam, obrane dzieci Boże, atoli
prawego wiesiela wiesielem.
Zbawiciel, co Was zadowoli,
skoro wkoło wszego zniszczeń wiele,
bierze Was przed swą Obliczność wyniesioną.
Stąd niech obawa będzieć odrzuconą!
Wenn kömmt der Tag, an dem wir ziehen
Aus dem Ägypten dieser Welt?
Ach! lasst uns bald aus Sodom fliehen,
Eh uns das Feuer überfällt!
Wacht, Seelen, auf von Sicherheit
Und glaubt, es ist die letzte Zeit!
Kiedyż dzień przyjdzie w którym wyjdziemy
Z Egiptu świata tego?
Ach! Spraw, że z Sodomy uciekniemy;
Oszczędź nam ognia straszliwego!
Obudźcie się, dusze! Spokój mami was;
I wierzcie: zaprawdę najwyższy to czas!
Którego dnia odeydziemy
z Eyipta, którym świat?
Ach! Niech uciekniemy prędko z Sodomy,
by ogień na nas nie padł!
Baczcie, dusze, rzućcie stan błogości,
wierzaiąc, iż czas kresu w bliskości!
Auch bei dem himmlischen Verlangen
Hält unser Leib den Geist gefangen;
Es legt die Welt durch ihre Tücke
Den Frommen Netz und Stricke.
Der Geist ist willig, doch das Fleisch ist schwach;
Dies presst uns aus ein jammervolles Ach!
Nawet, gdy niebo naszym pragnieniem,
To ciało jest nam ducha więzieniem.
Świat poprzez chytre swoje mamidła
Zastawia na nas sieci i sidła.
Duch jest ochoczy lecz ciało mdłe.
Ach, w jakie męki wpędza to mnie!
Takoż przy niebnych roskoszy żądaniach
ciało nam ducha trzyma w niewolności;
świat w swey podłości
w kleszcze y wnyki pobożnych zagania.
Duchci chętliwy a niemocne ciało;
w żałośne skargi wpędza mię to cało.
Lasst der Spötter Zungen schmähen,
Es wird doch und muss geschehen,
Dass wir Jesum werden sehen
Auf den Wolken, in den Höhen.
Welt und Himmel mag vergehen,
Christi Wort muss fest bestehen.
Lasst der Spötter Zungen schmähen;
Es wird doch und muss geschehen!
Nie słuchajcie szyderstw kpiarzy,
Wszak z pewnością to się zdarzy,
Że Jezusa ujrzym w górze,
Wśród obłoków i na chmurze.
Ziemia, niebo przemijają,
Słowa Pana wiecznie trwają.
Zwólcie szydercom ozorami łgać,
stanie się, bo stać się musi,
iż IEzusa będziem glądać
iak pod wysokie obłoki się wznosi.
Ziemia z niebem niech przeminą,
Chrysta słowa nie mogą zaginąć.
Jedoch bei dem unartigen Geschlechte
Denkt Gott an seine Knechte,
Dass diese böse Art
Sie ferner nicht verletzet,
Indem er sie in seiner Hand bewahrt
Und in ein himmlisch Eden setzet.
Choć lud ten ciągle w grzechu trwa,
To Bóg o sługi swoje dba,
Aby złych mocy siła
Sług Jego nie zniszczyła.
Osłania on je swoją dłonią,
I ku niebiańskim wiedzie błoniom.
Atoli przy przewrotnym onym rodzie
pamięta Bóg o Swym służebniku,
stąd rodzay ów, w nim podłości bez liku,
więcey go nie przebodzie,
skoro Onci go w Swoyey dłoni,
w Niebios Edenie osadzaiąc, chroni.
Freu dich sehr, o meine Seele,
Und vergiss all Not und Qual,
Weil dich nun Christus, dein Herre,
Ruft aus diesem Jammertal!
Seine Freud und Herrlichkeit
Sollt du sehn in Ewigkeit,
Mit den Engeln jubilieren,
In Ewigkeit triumphieren.
Ciesz się wielce, duszo moja,
Porzuć pamięć męki swej,
Bo cię Jezus po twych bojach
Woła już z doliny złej.
Chwałę i radości zdrój
Ujrzysz, gdy zakończysz bój.
Z aniołami masz świętować
I w wieczności tryumfować.
Wiesiel się szczyrze, o duszo ma,
przepomniawszy wsze męki, znękanie,
wszak Cię Twoy Pan Chrystus ninie
z padołu tego nędzy woła!
Radość Iego a świetności
winnaś oglądać w wieczności,
śród Angiełów radowania zażywać,
we wieczności zwycięstwa kosztować.
Tekst niemiecki to 10 strofa chorału "Freu dich sehr, o meine Seele"j. W ŚE coś podobnego jest pod 932, czyli Raduj się o duszo moja.
Hebt euer Haupt empor
Und seid getrost, ihr Frommen,
Zu eurer Seelen Flor!
Ihr sollt in Eden grünen,
Gott ewiglich zu dienen.
Wzwyż głowy wznieście już,
Pobożni, oto pocieszenie,
Kwitnienia czas dla waszych dusz!
Zielenić macie się w Edenie
I służyć Bogu niestrudzenie.
Wysoko wzgorę czoła
zażyicie ukoienia, pobożni mężowie,
ku dusznemu wzrostowi!
Winniście w Edenie się kwiecić,
Bogu służąc na wieczne wieki.
Ach, soll nicht dieser große Tag,
Der Welt Verfall
Und der Posaunen Schall,
Der unerhörte letzte Schlag,
Des Richters ausgesprochne Worte,
Des Höllenrachens offne Pforte
In meinem Sinn
Viel Zweifel, Furcht und Schrecken,
Der ich ein Kind der Sünden bin,
Erwecken?
Jedoch, es gehet meiner Seelen
Ein Freudenschein, ein Licht des Trostes auf.
Der Heiland kann sein Herze nicht verhehlen,
So vor Erbarmen bricht,
Sein Gnadenarm verlässt mich nicht.
Wohlan, so ende ich mit Freuden meinen Lauf.
Ach, czyż ów dzień zniszczenia,
Gdy świat się rozpadnie,
Wśród trąb anielskich grzmienia,
Gdy straszny cios ostatni padnie,
Gdy słów Sędziego wysłuchamy,
I gdy się piekieł otworzą bramy,
Nie powinien w mojej głowie
Budzić strachu, wątpliwości?
Dzieckiem grzechu jam, jam człowiek
Pełen ułomności.
Lecz oto wschodzi dla mej duszy
Światło otuchy, radości blask,
Bo oto Zbawcy serce się poruszy,
Serce pełne łask,
Zakończę bieg mój wśród radości.
I nie opuści mnie ramię Jego łaskawości
Ach, czyż nie winienem tego dnia wielkiego,
w którym świat runie
a kiedy zabrzmią: trąb dźwięczenie,
niesłyszanego cios wybicia koniecznego,
Słowa niewypowiedziane sędziego,
pomsty piekielney roztwarte brony
w mey wnętrzności,
kędy wahania, trwogi a lęku w pełności,
iżem dziecię grzeszności zostać wzbudzony?
Atoli, ku duszy mey się bliży
blasku wiesiele, światłość cieszenia.
Zbawca Sierca Swego ukryć nie może,
stąd Toć złamane ze zmiłowania,
Iego łaskawości ramię nie opuszcza mię.
Dobrze więc, stąd radosnym, skoro bieg moy kończy się.
Seligster Erquickungstag,
Führe mich zu deinen Zimmern!
Schalle, knalle, letzter Schlag,
Welt und Himmel, geht zu Trümmern!
Jesus führet mich zur Stille,
An den Ort, da Lust die Fülle.
O dniu błogi pokrzepienia,
Prowadź mnie do twej krainy!
Huki, trzaski, uderzenia
Obracają świat w ruiny!
A mnie ręka wiedzie Pana
Tam, gdzie pełnia, rozkosz sama.
ŚŚŚ. ukoyenia czasie,
powiedź mię kędy izby Twe!
Brzmienie, szczęki, ostatnie wybicie,
Sfera ziemi, sfera niebna w obaliny obraca się!
Oto IEzus w ciszę wiedzie,
pełnia tam radości siedzi.
Nicht nach Welt, nach Himmel nicht
Meine Seele wünscht und sehnet,
Jesum wünsch ich und sein Licht,
Der mich hat mit Gott versöhnet,
Der mich freiet vom Gericht,
Meinen Jesum lass ich nicht.
Ciebie w myśli, w sercu mam,
Boś Ty mnie pojednał z Bogiem.
Światu pożegnanie dam,
Tęsknię za Twym przyjściem błogim.
Z sądu wybawiłeś mnie:
Jezu mój, nie puszczę Cię!
Nie za światem, nie za niebem
dusza mi wzdycha ani ich życzy dla siebie,
pragnę ia IEzusa, Iego chcęć światłości,
z Bogiem dał mi pojednanie,
Przezeń od sądu ieśm w wolności,
nie dam, by przyszło z IEzusem rozstanie.