Der Himmel lacht! die Erde jubilieret
Und was sie trägt in ihrem Schoß;
Der Schöpfer lebt! der Höchste triumphieret
Und ist von Todesbanden los.
Der sich das Grab zur Ruh erlesen,
Der Heiligste kann nicht verwesen.
Śmieje się Niebo i Ziemia raduje!
I to, co łono jej zawiera!
Bo Stwórca żyje! Pan nasz tryumfuje
I więzy śmierci z siebie zdziera.
Najświętszy, co śmiał sam się w grób rzucić,
Nie może przecie w proch się obrócić!
Niebiosa w śmiech! Świat się cieszy
wraz ze wszytkim, co w iego łonie!
Stworzyciel żywie, tryumf święci Naywięcszy
y opuścił śmierci więzienie.
Grób Tenci obrał ku swemu odpocznieniu,
Nayświętszy nie może ulegnąć zniszczeniu.
Erwünschter Tag! sei, Seele, wieder froh!
Das A und O,
Der erst und auch der letzte,
Den unsre schwere Schuld in Todeskerker setzte,
Ist nun gerissen aus der Not!
Der Herr war tot,
Und sieh, er lebet wieder;
Lebt unser Haupt, so leben auch die Glieder.
Der Herr hat in der Hand
Des Todes und der Hölle Schlüssel!
Der sein Gewand
Blutrot bespritzt in seinem bittern Leiden,
Will heute sich mit Schmuck und Ehren kleiden.
O wytęskniony dniu! Dusza ma świętuje to,
Że A i O,
Że Pierwszy i Ostatni,
Którego nasza ciężka wina
W śmierci więziennej trzymała wieży,
Wyrwał się z matni!
Nasz Pan już nie żył.
Lecz oto żyje! Śmierć go nie pokonała.
Gdy żyje głowa nasza, żyje reszta ciała!
I w swojej ręce klucz Pan świata
Do bram piekielnych, śmierci klucz trzyma.
Ten, czyja szata
Spryskana byłą krwią męki purpurową,
Przywdziewa dzisiaj chwały szatę nową.
Czekany dzień! Duszyco, na nowo wiesielu ulegay!
Oto Alfa y Omega,
pierwszym a koniecznym takoż Tenci,
Iego cięszkie winy nasze w lochu osadziły śmirci,
iest wydartym ode biady ninie!
Umarłym był Pan,
a poźrzyi, żywie nowotnie;
żywie nasza głowa, stąd członki takoż żywe nam.
Oto Pan trzyma w dłoni swey
klucze zgonu a adowe!
Który swe odzienie
skropi krwawo w gorskim cirzpieniu Iego
będzieć dzisia przyodziany w ozdobę a uczczenie.
Fürst des Lebens, starker Streiter,
Hochgelobter Gottessohn!
Hebet dich des Kreuzes Leiter
Auf den höchsten Ehrenthron?
Wird, was dich zuvor gebunden,
Nun dein Schmuck und Edelstein?
Müssen deine Purpurwunden
Deiner Klarheit Strahlen sein?
Książę życia! Boży synu!
Bohaterze doskonały!
Czy ma Cię drabina krzyża
Wznieść na tron najwyższej chwały?
Czy pęta, co Cię wiązały
Mają być Twoją ozdobą?
Muszą Twoje krwawe rany
Jasność Twą poświadczyć sobą?
Xiążę żywota, Sławo wielka,
Synu Boży wielce czczony!
Wyniosła Cię krzyża belka
pod naywyższe chwały trony?
To, co Cię niegdyś pętało
iest dla Cię iak kamień cenny?
Promienieiącemi chwałą
muszą bydź krwawe Twe rany?
So stehe dann, du gottergebne Seele,
Mit Christo geistlich auf!
Tritt an den neuen Lebenslauf!
Auf! von des Todes Werken!
Lass, dass dein Heiland in der Welt,
An deinem Leben merken!
Der Weinstock, der jetzt blüht,
Trägt keine tote Reben!
Der Lebensbaum lässt seine Zweige leben!
Ein Christe flieht
Ganz eilend von dem Grabe!
Er lässt den Stein,
Er lässt das Tuch der Sünden
Dahinten
Und will mit Christo lebend sein.
Powstań więc, duszo Bogu oddana!
Z Chrystusem w duchu zmartwychwstań,
I życie nowe zacznij dla Pana.
Rzuć to, co martwe, duszo, wstań!
A to, że żyje w tobie Zbawiciel
Niechaj poświadczy twoje życie.
Krzew winny, który dziś zakwita,
Nie będzie miał uschniętych gron.
Gałęzie wszak odżywia pień.
Uchodzi chrześcijanin
Od grobu w pośpiechu;
Zostawia kamień;
Zostawia chustę grzechu
Za sobą.
Z Chrystusem wraz pragnie żyć on.
Stąd podnieś się ninie, duszyco Bogu powierzona,
z Krystem duchowo!
Wstąp na ścieżkę żywota nową!
Precz! ode dział skonania!
Day, iżby świat Wybawcę Twego
poznawał po drodze Twoyego żywota!
Krzewie winodayne, co ninie rozkwita,
nie ma w sobie grona martwego!
Drzewo żywota dawa żywot rószczkom swym!
Oto pierzcha krześciianin
ode grobu krom wszego mieszkania!
Onci opokę ostawia,
onci, iż całun zgrzeszenia
w tyle ostawion iest sprawia
chcąc z Krystem żywot wieść.
Adam muss in uns verwesen,
Soll der neue Mensch genesen,
Der nach Gott geschaffen ist.
Du musst geistlich auferstehen
Und aus Sündengräbern gehen,
Wenn du Christi Gliedmaß bist.
Musi w sercu Adam zgnić,
By człek nowy mógł tam żyć,
Którego sam Bóg stworzył.
Powstań z martwych więc człowieku,
Porzuć stare groby grzechu,
Byś w Chrystusa ciele ożył.
Adam musi przez fakt w nas zniszczenia
nowemu człekowi dać powinność narodzenia,
tenci na podobieństwo Boże stworzeniem.
Mus Ci zmartwychwstać duchowo
a wyniść z grobowców grzechowych,
skoroś iest kończyna Chrystowa.
Weil dann das Haupt sein Glied
Natürlich nach sich zieht,
So kann mich nichts von Jesu scheiden.
Muss ich mit Christo leiden,
So werd ich auch nach dieser Zeit
Mit Christo wieder auferstehen
Zur Ehr und Herrlichkeit
Und Gott in meinem Fleische sehen.
Tak, jak nie mogą same członki me
Żywota żadnego wieść bez swojej głowy,
Tak nic od Chrystusa nie odłączy mnie.
Gdy Jego cierpienia jam dzielić gotowy,
To kiedyś, po żałości czasie Zmartwychpowstanę z mym Zbawicielem
Do czci i chwały w ich pełnej krasie.
I Boga ujrzę w mym własnym ciele.
Skoro więc kończyny swoye głowa
za sobą z przyrodzenia ciągnąć gotowa,
stąd nics mię od IEzusa nie oddzieli.
Mus, byśmy – ia z Krystem – cirzpieli,
stąd będęć takoż po czasie owym
z Krystem ku żywotowi powołany nowo
ku czci a świetności
a Bóg uyrzy mię w mey cielesności.
Letzte Stunde, brich herein,
Mir die Augen zuzudrücken!
Lass mich Jesu Freudenschein
Und sein helles Licht erblicken,
Lass mich Engeln ähnlich sein!
Letzte Stunde, brich herein!
Przyjdź już, godzino wyczekiwana,
Aby zamknąć moje oczy!
Niech radosny blask chwały Pana
I jego światło mnie otoczy!
Aniołom dusza niech będzie zrównana!
Przyjdź już, godzino wyczekiwana!
Konieczna godzino, nastańże
ku ócz moich zamknieniu!
Niech IEzusowey radości promienie
a Iego iasne światło uyrzę,
niech podobny aniołom się stanę!
Niech konieczna godzina nastanie!
So fahr ich hin zu Jesu Christ,
Mein' Arm tu ich ausstrecken;
So schlaf ich ein und ruhe fein,
Kein Mensch kann mich aufwecken,
Denn Jesus Christus, Gottes Sohn,
Der wird die Himmelstür auftun,
Mich führn zum ewgen Leben.
Do Ciebie pójdę, Jezu mój.
Wyciągnę ręce, Boże.
Spokojnie zasnę, skończę bój;
Nikt zbudzić mnie nie może.
Bo Jezus Chrystus, Boży Syn,
Raj otwiera cierpieniem swym,
Obdarza życiem wiecznym.
Stąd zdążam ia ku IEzukrystowi,
ramiona wyciągam ia swe;
stąd w sen zapadam, odpoczynienia cna chwila błoga,
niemaszci człeka, który ze snu wyrwać w możności mię,
gdaż IEzukryst, Syn Boga,
Tenci mi rostworzonemi czyni brony niebieskie,
wiedzie mię ku wiecznemu żywotowi.