Tue Rechnung! Donnerwort,
Das die Felsen selbst zerspaltet,
Wort, wovon mein Blut erkaltet!
Tue Rechnung! Seele, fort!
Ach, du musst Gott wiedergeben
Seine Güter, Leib und Leben.
Tue Rechnung! Donnerwort!
Zdaj rachunek! Slowo-grom,
Co strzaskaniem skalom grozi,
Słowo, co krew w żyłach mrozi.
Zdaj rachunek! Opatrz dom!
Ach! Już Bogu musisz oddać,
Życie twoje, ciało, dobra.
Zdaj rachunek! Słowo-grom!
Czyń rachubę! Oto grzmotu mowa,
tać opoki same rozłupywa,
mowa krwie w żyłach zmraża!
Czyń rachubę! Duszo, nuże!
Ach, BOGU zwrócić mus Ci iuże,
co Doń należy, dobra, ciało z żywotem.
Rachubę czyń! Mowa grzmotu!
Es ist nur fremdes Gut,
Was ich in diesem Leben habe;
Geist, Leben, Mut und Blut
Und Amt und Stand ist meines Gottes Gabe,
Es ist mir zum Verwalten
Und treulich damit hauszuhalten
Von hohen Händen anvertraut.
Ach! aber ach! mir graut,
Wenn ich in mein Gewissen gehe
Und meine Rechnungen so voll Defekte sehe!
Ich habe Tag und Nacht
Die Güter, die mir Gott verliehen,
Kaltsinnig durchgebracht!
Wie kann ich dir, gerechter Gott, entfliehen?
Ich rufe flehentlich:
Ihr Berge fallt! ihr Hügel decket mich
Vor Gottes Zorngerichte
Und vor dem Blitz von seinem Angesichte!
Na czas krótki otrzymałem,
To, co tu w tym życiu mam:
Ducha, życie, krew wraz z ciałem,
Urząd i mój stan. Wszystko to dar od Boga dan.
Wszystko to jest we władanie,
Sumienne gospodarowanie
Z ręki Pana powierzone.
Lecz ach! Odczuwam strach i przygnębienie,
Kiedy badani me sumienie,
I me księgi widzę błędami skażone.
Dniem i nocą Dobra co od Boga są
Przepuszczałem z zimną krwią.
Jak mogę, sprawiedliwy Boże, uciec przed Twą mocą ?
Błagam przeto z całego serca strwożonego:
Padnijcie na mnie góry świata wszystkie,
Skryjcie mnie przed gniewnym sądem Boga mego
I przed oblicza Jego błyskiem!
Dobro ziemskie to przecie cudze mienie,
co mam ia życia tego;
duch z żywotem, wola, krwie płynienie,
urząd y dola to dar iest BOGA mego,
tego używać mogę,
toć mi na wierne gospodarowanie,
wysokiemi dłońmi w pieczę dane.
Ach! ależ ach! czuię trwogę,
ilekroć w sumienia wnętrzności spoglądam
czyny me zmazą znaczone oglądam!
We dnie iako y nocą
dobra, te dzięki BOGU w mey mocy,
rozmyślnie ia trwoniłem!
Któż by zbiegł BOGU prawemu ma siły?
Wołam oto błagaiąco:
opoki, kruszcie się! Wzgórza, mnie osłońcie
przed sądu BOGA zapalczywością,
przed lśnieniem takoż Iego Obliczności!
Kapital und Interessen,
Meine Schulden groß und klein
Müssen einst verrechnet sein.
Alles, was ich schuldig blieben,
Ist in Gottes Buch geschrieben
Als mit Stahl und Demantstein.
I odsetki i kapitał,
Długi wielkie i znikome
Będą kiedyś podliczone.
Wszystko to, co zwrócić mam,
Diamentowym rylcem sam
Bóg już w księdze swej zapisał.
Wszelkie wpływy, maiętności,
winy względem ich wielkości
muszą wpierw być zrachowane.
Cóż mi z winy pozostanie
w BOŻĄ Xięgę iest wpisane
trwaley niźli stal czy diament.
Jedoch, erschrocknes Herz, leb und verzage nicht!
Tritt freudig vor Gericht!
Und überführt dich dein Gewissen,
Du werdest hier verstummen müssen,
So schau den Bürgen an,
Der alle Schulden abgetan!
Es ist bezahlt und völlig abgeführt,
Was du, o Mensch, in Rechnung schuldig blieben;
Des Lammes Blut, o großes Lieben!
Hat deine Schuld durchstrichen
Und dich mit Gott verglichen.
Es ist bezahlt, du bist quittiert!
Indessen,
Weil du weißt,
Dass du Haushalter seist,
So sei bemüht und unvergessen,
Den Mammon klüglich anzuwenden,
Den Armen wohlzutun,
So wirst du, wenn sich Zeit und Leben enden,
In Himmelshütten sicher ruhn.
Lecz serce przerażone, odżyj, przestań się frasować!
Z radością możesz na sąd twój wstępować!
I nawet, gdy ci to własne sumienie mówi,
I rad, byś milczał ci udziela,
Ty spojrzyj na swego poręczyciela.
Który przekreślił wszystkie długi!
Jest całkowicie zapłacona
Długu twojego kwota wszelka.
O krwi Baranka, miłości wielka!
Przez nią twa wina przekreślona.
Wierzyciel - Bóg - zaspokojony,
Dług twój spłacony!
Lecz skoro wiesz, żeś w doczesności
Zarządcą dóbr ustanowiony.
To nie ustawaj w staranności.
By mądrze użyć tej mamony,
I biednych wspierać należycie.
Tak będziesz, gdy kresu dojdzie twoje życie,
W namioty Niebios zaproszony.
Sierce me trwogą ściśnione, żywiąc nadzieie nie trać!
Przed sądem staw się wesele!
Choć sumnienie oskarżeń ma Twe wiele,
mus Ci milcząco tu stać,
spoyrzyy k’temu, kędy porękę masz naleźć,
który wsze odczynił winy!
Zadłużenie spłacone, sczezłym iest cale
to, czymeś, człecze, pozostawał winnym;
Krwie barankowa, wielkie miłowanie!
Tać dług Twoy przekreśliła
a z BOGIEM Cię pogodziła.
Spłacone, oczyszczonyś!
Atoli,
wiedza rozeznać Ci pozwoli,
iżeś gospodarzem,
nie miey niebaczney ni roztargnioney twarzy,
bogactw używay rozważnie,
ubogim bliźnim dobrze czyń odważnie,
tedy skoro czas, żywot kresu dobiegnie,
w namieciech niebieskich pewnie legniesz.
Herz, zerreiß des Mammons Kette,
Hände, streuet Gutes aus!
Machet sanft mein Sterbebette,
Bauet mir ein festes Haus,
Das im Himmel ewig bleibet,
Wenn der Erde Gut zerstäubet.
Serce, mamony łańcuch zerwać chciej!
Ręce! Dobra me rozdawajcie,
I miękkim czyńcie loże śmierci mej.
Tak dom solidny mi stawiajcie.
Który trwać będzie w nieba wieczności,
Gdy w prochu legną ziemskie radości.
Sierce, bogactwa pęta rwać możesz,
dłonie, dobra odrzucić wam!
Miłym sprawcie śmirci łoże,
niech pewien dom wzniesion mam,
bym się ostał w Niebie do wieka
wszak dobra ziemie odmiana w pył czeka.
Stärk mich mit deinem Freudengeist,
Heil mich mit deinen Wunden,
Wasch mich mit deinem Todesschweiß
In meiner letzten Stunden;
Und nimm mich einst, wenn dirs gefällt,
In wahrem Glauben von der Welt
Zu deinen Auserwählten.
Niech Twoim Duchem wzmocnię się,
Z ran Twych niech moc popłynie;
Twej śmierci potem obmyj mnie
W ostatniej mej godzinie;
I weź mnie, kiedy uznasz, że
Ze światem pora żegnać się,
Do grona Twych wybranych!
Uczyń mię mocnym duchem wesela,
uzdrów mię rany Twemi,
obmyi mię potem, któryś w zgonie przelał,
skoro nastanie kres żywotu na ziemi;
weźmiy mię wtedy zgodnie z Twą wolą,
śród wiary prawey z ziemi padołu
w obranych Twych krąg społeczności.