Ach! ich sehe,
Itzt, da ich zur Hochzeit gehe,
Wohl und Wehe.
Seelengift und Lebensbrot,
Himmel, Hölle, Leben, Tod,
Himmelsglanz und Höllenflammen
Sind beisammen.
Jesu, hilf, dass ich bestehe!
Ach! Widzą oczy moje,
Ze oto na wesele idę dziś do Boga.
Radość i trwoga!
Trucizna duszy oraz chleb żywota;
Życie i śmierć, niebios i piekieł wrota!
Płomienie piekła i blask niebiańskiej chwały
Dziś się spotkały!
Mój Jezu, pomóż, niech się ostoję!
Ach! Widzę tedy,
iż ninie przybywam na gody,
powodzenie, dola zła.
Iad dla dusz y chleb życia,
Niebiosy, piekło, żywot, skonanie,
niebios blask, piekieł płomienie
pospołu są ziednoczone.
IEzus, wspomóż, day osłonę!
O großes Hochzeitfest,
Darzu der Himmelskönig
Die Menschen rufen lässt!
Ist denn die arme Braut,
Die menschliche Natur, nicht viel zu schlecht und wenig,
Dass sich mit ihr der Sohn des Höchsten traut?
O großes Hochzeitfest,
Wie ist das Fleisch zu solcher Ehre kommen,
Dass Gottes Sohn
Es hat auf ewig angenommen?
Der Himmel ist sein Thron,
Die Erde dient zum Schemel seinen Füßen,
Noch will er diese Welt
Als Braut und Liebste küssen!
Das Hochzeitmahl ist angestellt,
Das Mastvieh ist geschlachtet;
Wie herrlich ist doch alles zubereitet!
Wie selig ist, den hier der Glaube leitet,
Und wie verflucht ist doch, der dieses Mahl verachtet!
O, weselna uczta wielka,
Na którą jest zaproszona
Przez Króla Niebios dusza wszelka.
Ale, wszak nie jest ta narzeczona
- Natura ludzka - nieskazitelna.
Czy zechce ją pojąć Syn Najwyższego?
O, wielka, wielka uczta weselna!
Jakiż to zaszczyt, jakże to się stało,
Ze Boży Syn
Na zawsze przyjął ludzkie ciało?
Wszak niebo to Jego tron,
Ziemia podnóżkiem dla stóp Jego,
A przecież świat ten On
Jak narzeczoną chce pocałować!
Uczta weselna już gotowa,
Ubite woły i cielęta,
Jakże wspaniale stół zastawiony!
Ten, kogo wiara tu przyprowadzi, jakże będzie błogosławiony!
Zaś dola tego, co ucztą wzgardzi, jak straszna będzie i przeklęta!
O, wielkie święto na Niebiosach,
król Nieb woła na nie ludzi!
Ludzka natura nie ma zbyt złych posad,
nie iest zbyt słaba, aby w cudzie
brać udział zaślubin z Bożym Synem?
O, święto zaślubin iedyne,
iakże to z Bożym Synem współdzielone ciało
wzięcia Przezeń na się na wieki zaznało?
Nieba stolicą Naywyższego,
świat podnóżkiem stopom Iego,
chce całować świat iako naymilszą Oblubienicę mimo to!
Uczta weselna nagotowana,
bydło tuczne iuże zabito;
iak to wspaniałe, czeka na nas!
Iak szczęsny, co w wierze przewodnika
ma, iak przeklęty ten, co niemało
uczty tey z wzgardą unika!
Jesu, Brunnquell aller Gnaden,
Labe mich elenden Gast,
Weil du mich berufen hast!
Ich bin matt, schwach und beladen,
Ach! erquicke meine Seele,
Ach! wie hungert mich nach dir!
Lebensbrot, das ich erwähle,
Komm, vereine dich mit mir!
Jezu, łask wszelakich zdroju,
Jam Twym gościem, daj mi siłę,
Bo to Ty mnie zaprosiłeś!
Jam strudzony, słaby, w znoju,
Niech prośba moja nie będzie daremną,
Pokrzep mą duszę, co tak głodna Ciebie.
Ja Cię wybieram, o Żywota Chlebie,
Przyjdź już, Mój Panie i zjednocz się ze mną!
IEzus, źródło wszystkich łask,
rzeźwiy niebożęta biedne, nas,
iżeś nas wezwał do się w czas!
Iam słaby, steran, obiuczony,
ach! pokrzep duszę z każdey strony!
Ach! iakem Ciebie głodny!
Chlebie żyw, obym ia godny
Ciebie był, przyidź mi co sił!
Mein Jesu, lass mich nicht
Zur Hochzeit unbekleidet kommen,
Dass mich nicht treu dein Gericht;
Mit Schrecken hab ich ja vernommen,
Wie du den kühnen Hochzeitgast,
Der ohne Kleid erschienen,
Verworfen und verdammet hast!
Ich weiß auch mein Unwürdigkeit:
Ach! schenke mir des Glaubens Hochzeitkleid;
Lass dein Verdienst zu meinem Schmucke dienen!
Gib mir zum Hochzeitkleide
Den Rock des Heils, der Unschuld weiße Seide!
Ach! lass dein Blut, den hohen Purpur, decken
Den alten Adamsrock und seine Lasterflecken,
So werd ich schön und rein
Und dir willkommen sein,
So werd ich würdiglich das Mahl des Lammes schmecken.
Nie przyszedł na ucztę bez odzienia,
Byś mnie nie sądził w gniewie Twym!
Bo słyszę, pełen przerażenia,
Jak na wesele zaproszony
Bez szaty przyszedł gość zuchwały,
I jak w ciemności był wrzucony!
Wiem, żem niegodny, niedoskonały.
Ach! Podaruj mi wiary szatę długą;
Niech przyodzieję się Twą zasługą!
Daj mi za strój weselny cały
Suknię zbawienia i niewinności jedwab biały!
Ach! Zwól, by z Twej krwi purpury płaszcz wspaniały
Występku plamy na starej sukni Adama przykrywał.
A wtedy czystym będę, Panie,
Będziesz miał we mnie upodobanie.
Wtedy to godnie Baranka ucztę będę spożywał.
Móy IEzus, nie day mi tego,
bym na gody wszedł nieobleczony,
bym sądu nie spotkał Twego;
z trwogą mam obraz przedstawiony,
iak goście ślubni śmiele
wkroczywszy bez odzienia
odrzuceni y przeklęci wiele!
Wiem, żem niegodny bez wątpienia:
ach! udziel mi sukni weselney wiary;
niech mi ozdobą służą wysługi Tey ofiary!
Day mi na suknię godową
iedwabiu biel niewinną, szatę zbawienia ową!
Ach! niech krew Twa, wysoka purpura, przykryie
ubiór Adama z iey plamy przestępczymi,
bym pięknie y z członki czystymi
przywitanym przez Ciebie się czuię,
bym godnie kosztował onę ucztę Barankową.
In meinem Gott bin ich erfreut!
Die Liebesmacht hat ihn bewogen,
Dass er mir in der Gnadenzeit
Aus lauter Huld hat angezogen
Die Kleider der Gerechtigkeit.
Ich weiß, er wird nach diesem Leben
Der Ehre weißes Kleid
Mir auch im Himmel geben.
W Bogu moim się raduję,
On tak bardzo mnie miłuje,
Ze w swej wielkiej łaskawości
Przyodział mnie w swej dobroci
W szaty sprawiedliwości.
Wiem, że po tym tu żywocie
Białą szatę chwały da,
Gdy już w niebie będę ja.
W BOGU mym radość mam!
Pobudziła Go moc miłości,
by w czasie łaski Onże sam
z łaski ogromney dał prawości
szatę mi przywdziać na się.
Wiem, iż po żywotu losach
honor białey szaty właśnie
będzie mi dany w Niebiosach.
Ach, ich habe schon erblicket
Diese große Herrlichkeit.
Itzund werd ich schön geschmücket
Mit dem weißen Himmelskleid;
Mit der güldnen Ehrenkrone
Steh ich da für Gottes Throne,
Schaue solche Freude an,
Die kein Ende nehmen kann.
Ach, już wyobrażam sobie
Bożej chwały wielki zdrój.
Kiedy już się przyozdobię
W najbielszy niebiański strój;
Chwały otrzymam koronę,
I stanę przed Boga tronem,
Gdzie najwyższa radość ta
Już na wieki wieków trwa.
Ach, iużem iest obznaiomiony
z oną ogromną chwałą.
Niniem pięknie ozdobiony
niebiańską szatą białą;
stoię w złotym diademie
przed BOŹĄ stolicą raiu,
widzę radość, tey istnienie
kresu nie uyrzy skraiu.