Wachet! bethet! bethet! wachet!
Seyd bereit
Allezeit,
Biß der HERR der Herrlichkeit
Dieser Welt ein Ende machet.
Czuwaj! Módl się! Módl się! Czuwaj!
Trzymaj straż
W każdy czas
Aż przyjdzie Pan chwały,
Zburzy świat ten cały.
Baczyć wam! Modły nieść! Modły nieść! Baczyć wam!
Bądźcież nagotowanemi
w każdey godzinie,
nim Pan Chwały, tać z Niebios płynie,
kres żywotowi uczyni na ziemi.
Wenn kömmt der Tag, an dem wir ziehen
Aus dem Ägypten dieser Welt?
Ach! lasst uns bald aus Sodom fliehen,
Eh uns das Feuer überfällt!
Wacht Seelen auf von Sicherheit,
Und glaubt, es ist die letzte Zeit!
Kiedyż dzień przyjdzie w którym wyjdziemy
Z Egiptu świata tego?
Ach! Spraw, że z Sodomy uciekniemy;
Oszczędź nam ognia straszliwego!
Obudźcie się, dusze! Spokój mami was;
I wierzcie: zaprawdę najwyższy to czas!
Kiedyż nastanie dzień, kiedy wyniydziemy
z Egipskiey świata tego krainy?
Ach! Niech rychło z Sodomy pierzchniemy,
nim lud nasz ogniem ogarniony!
Czuwać wam, dusze, mieśca na błogostan niema.
a wierzaycie, iż to konieczna godzina.
Lass't der Spötter Zungen schmäh,
Es wird doch und muss geschehen
Dass wir Jesum werden sehen
Auf den Wolcken, in den Höhen.
Welt und Himmel mag vergehen,
Christi Wort muss fest bestehen.
Nie słuchajcie szyderstw kpiarzy,
Wszak z pewnością to się zdarzy,
Że Jezusa ujrzym w górze,
Wśród obłoków i na chmurze.
Ziemia, niebo przemijają,
Słowa Pana wiecznie trwają.
Niechże ięzorem lżą żartowniki,
musi zstać się a się zstanie,
iże IEzusa uyrzym, stanie
na wysokościach, kędy obłoki.
Niech przeminą nieba, ziemie,
Krysta Słowu mus trwać pewnie.
Hebt euer Haupt empor,
Und seyd getrost ihr Frommen!
Der jüngste Tag wird kommen
Zu eurer Seelen-Flor!
Ihr sollt in Eden grünen,
Gott ewiglich zu dienen.
Wzwyż głowy wznieście już,
Pobożni, oto pocieszenie,
Kwitnienia czas dla waszych dusz!
Zielenić macie się w Edenie
I służyć Bogu niestrudzenie.
Wzwyż głowy wznieście już,
Pobożni, oto pocieszenie!
Oblicze w górę unieście,
świątobliwi, śród pociechy!
Dzień sądny wnidzie pod strzechy,
by zastał w dusznym was rozkwicie!
Śród Edenu zielenieć winniście,
BOGU posługiwać wieczyście.
Seeligster Erquickungs-Tag,
Führe mich zum Friedens-Zimmern!
Schalle, knalle, letzter Schlag,
Welt und Himmel, geht zutrümmern!
Jesus führet mich zur Stille
An den Ohrt, da Lust die Fülle.
O dniu błogi pokrzepienia,
Prowadź mnie do twej krainy!
Huki, trzaski, uderzenia
Obracają świat w ruiny!
A mnie ręka wiedzie Pana
Tam, gdzie pełnia, rozkosz sama.
Nayświętsza godzino rzeźwa,
niech będę ku miru komnatom wiedziony!
Brzmienie, koniecznego ciosu wrzawa,
świat a nieba w gruzy obrócone!
IEzus wodzi mię ku cichości,
w mieśćce, kędy łask pełności.
Nicht nach Welt, nach Himmel nicht
Meine Seele wünscht und sehnet,
Jesum wünsch ich und sein Licht,
Der mich hat mit Gott versöhnet,
Der mich freiet vom Gericht,
Meinen JEsum lass ich nicht.
Ciebie w myśli, w sercu mam,
Boś Ty mnie pojednał z Bogiem.
Światu pożegnanie dam,
Tęsknię za Twym przyjściem błogim.
Z sądu wybawiłeś mnie:
Jezu mój, nie puszczę Cię!
Nie za światem, nieb sklepieniem,
dusza wzdycha ma, nie ich dla się życzy,
IEzus, Iego światłość, mym życzeniem,
Tenci z Bogiem mi wybacza.
Tenci mię od sądu zbawia,
IEzusa mego ia nie ostawię.