Schwingt freudig euch empor und dringt bis an die Sternen,
Ihr Wünsche, bis euch Gott vor seinem Throne sieht!
Doch, haltet ein! ein Herz darf sich nicht weit entfernen,
Das Dankbarkeit und Pflicht zu seinem Lehrer zieht.
Wiesiele wzlatuycie wzgórę, k gwiazdom podążaycie,
życzenia, niechżeć Bóg zoczy was przede swą stolicą!
Ależ, omieszkanie wam! Sierca, stąd nie oddalaycie
sie, powinność, wdzięczność k bakałarzowi was zwrócą.
Ein Herz, in zärtlichem Empfinden,
So ihm viel tausend Lust erweckt,
Kann sich fast nicht in sein Vergnügen finden,
Da ihm die Hoffnung immer mehr entdeckt.
Es steiget wie ein helles Licht
Der Andacht Glut in Gottes Heiligtum;
Wiewohl, der teure Lehrerruhm
Ist sein Polar, dahin, als ein Magnet,
Sein Wünschen, sein Verlangen geht.
Oto sierce, śród delikatnych czułości,
tysiącznymi roskoszmi przepełnione,
w sobie iak mierz nie nayduie przyiemności,
dufność sprawia, iż więcey uiawnione.
Snaść iaśniejąca światłość wzlata owa
w świętości Boga żarliwe poddanie;
Atoli drogiego oney bakałarza uznanie
by iako magnes będąca, gwiazda biegunowa
przyciąga iego każde pragnienie, żądanie.
Die Liebe führt mit sanften Schritten
Ein Herz, das seinen Lehrer liebt.
Wo andre auszuschweifen pflegen,
Wird dies behutsam sich bewegen,
Weil ihm die Ehrfurcht Grenzen gibt.
Miłość wiedzie kroki spokoynemi
sierce bakałarza swego miłuiące.
Oto inszy zboczy ku zgorszeniu
ono zaś podąża kroki przezornemi,
gdyż granice miewa w wielkiem uważaniu.
Du bist es ja, o hochverdienter Mann,
Der in unausgesetzten Lehren
Mit höchsten Ehren
Den Silberschmuck des Alters tragen kann.
Dank, Ehrerbietung, Ruhm,
Kömmt alles hier zusammen;
Und weil du unsre Brust
Als Licht und Führer leiten musst,
Wirst du dies freudige Bezeigen nicht verdammen.
Ty iście ieś, mężu wielce zasłużony,
tym, który w nauczaniu bezprzestannym,
śród uczczenia nawiętszego, nosić
starszeństwa srebrną ozdobę w możności.
Dzięki, uwenerowanie, falenie
tuć pospołu przybywają;
y skoroś tych, co pierś Ci powierzają
przewodnikiem, opiekunem, oświeceniem,
onym radosnym znakiem nie wzgardzisz z potępieniem.
Der Tag, der dich vordem gebar,
Stellt sich vor uns so heilsam dar
Als jener, da der Schöpfer spricht:
Es werde Licht!
Oto dzień, w którym Tyś został zrodzony
w oczach naszych uchodzi za zbawienny
iako dzień, gdaż Pan, Którego stworzenie,
rzecze: niechżeć światłość sie sstanie!
Nur dieses Einz'ge sorgen wir:
Dies Opfer sei zu unvollkommen;
Doch, wird es nur von dir,
O teurer Lehrer, gütig angenommen,
So steigt der sonst so schlechte Wert
So hoch, als unser treuer Sinn begehrt.
Tym iedynym ieśmy zmorzeni:
niedoskonałemi poczty one bywaią,
atoli, od Cię są przyimowanemi,
bakałarzu luby, dobrotliwie,
przeto wartość onych wzrasta prawdziwie
wysoko tako, iako sierca oddane żądaią.
Auch mit gedämpften, schwachen Stimmen
Verkündigt man der Lehrer Preis.
Es schallet kräftig in der Brust,
Ob man gleich die empfundne Lust
Nicht völlig auszudrücken weiß.
Wszak y głosy niegłośnemi a zdławionemi
cześć bakałarza sie ogłasza.
W piersiach głos potężny nama brzmi,
chocia odczuwamy, iż owa radość nasza
zbyt wielka, cale wyrazić tey nie możemy.
Bei solchen freudenvollen Stunden
Wird unsers Wunsches Ziel gefunden,
Der sonst auf nichts
Als auf dein Leben geht.
Śród mnogości godzin takoć radosnych
cel życzeń wypełnionym naszych,
nie bywa nim nics inszego
jako przyszłość żywota Twego.
Alle
Wie die Jahre sich verneuen,
So verneue sich dein Ruhm!
Tenor
Jedoch, was wünschen wir,
Da dieses von sich selbst geschieht,
Und da man deinen Preis,
Den unser Helikon am besten weiß,
Auch außer dessen Grenzen sieht?
Alle
Dein Verdienst recht auszulegen,
Fordert mehr, als wir vermögen.
Bass
Drum schweigen wir
Und zeigen dadurch dir,
Dass unser Dank zwar mit dem Munde nicht,
Doch desto mehr mit unserm Herzen spricht.
Alle
Deines Lebens Heiligtum
Kann vollkommen uns erfreuen.
Sopran
So öffnet sich der Mund zum Danken,
Denn jedes Glied nimmt an der Freude teil;
Das Auge dringt aus den gewohnten Schranken
Und sieht dein künftig Glück und Heil.
Alle
Wie die Jahre sich verneuen,
So verneue sich dein Ruhm!
S, A, T, B:
Iakoć lato nowotnym sie stawa
niechżeć odnawia sie Twa sława!
T:
Atoli, cóż naszym życzeniem
samo z siebie uyrzało spełnienie
a toć, iże Twoye powodzenie,
Helikonowi naszemu naywięcej znane,
poza granicami swemi bywa widziane?
S, A, T, B:
Iżby prawie zasługi Twe opowiadać
niezdolniśmy, głos nasz sie nie nada.
B:
Przeto winniśmy zmilczeniem,
cichością Tobie okazować,
iż nie usty nasze iedno dziękczynienie
ukazać zdolne, tym więcey sierca mowa.
S, A, T, B:
Świątobliwość żywota Twoyego
nama źródłem wiesiela pełnego.
S:
Oto usty w podzięce sie roztwieraią,
członki ciała swoy maią udział w radości,
źrenica granicę powszednią opuści,
oczy będące szczęsność, zdrowie oglądaią.
S, A, T, B:
Iakoć lato nowotnem sie stawa
niechżeć odnawia sie Twa sława!