Ach wie flüchtig, ach wie nichtig
Ist der Menschen Leben!
Wie ein Nebel bald entstehet
Und auch wieder bald vergehet,
So ist unser Leben, sehet!
Ach, jak marny, jak nietrwały
Żywot jest człowieka!
Tak jak mgła, co wstaje z rana
I przez wiatr jest wnet rozwiana,
Taki los też czeka na nas.
Ach, iako przelotnym, ach iako płonnym
bywa żywot człeka.
Iako mgła ienż rychle roście,
rychło takoż sczeźnie iście,
spóyżcież! Toć y nasz żywot czeka!
So schnell ein rauschend Wasser schießt,
So eilen unser Lebenstage.
Die Zeit vergeht, die Stunden eilen,
Wie sich die Tropfen plötzlich teilen,
Wenn alles in den Abgrund schießt.
Jak bystra woda do morza podąża,
Tak rączo biegną nasze dni.
Ucieka nasz czas i chwile mijają,
Jak spadające krople znikają,
Gdy wszystko w otchłań się pogrąża.
Iako wody szemrzące wartko bieżą,
tako żywot bydlenie a ludzkiego dnie śpieszą.
Oto czas biegnie, godziny miiaią
iako kropelki wody w odmęt tryskaią,
niespodzianie tak uprzednio dzieląc sie.
Die Freude wird zur Traurigkeit,
Die Schönheit fällt als eine Blume,
Die größte Stärke wird geschwächt,
Es ändert sich das Glücke mit der Zeit,
Bald ist es aus mit Ehr und Ruhme,
Die Wissenschaft und was ein Mensche dichtet,
Wird endlich durch das Grab vernichtet.
Nie ma radości, co by się w żałość nie zmieniła.
Czas kwiaty niszczy i piękność nietrwałą;
W słabość popadnie największa siła.
Brak w świecie szczęścia, co by się ostało.
Tak też się stanie z każdą ziemską chwalą.
Nauka, sztuka, to co człowiek stworzy,
Zniknie, gdy tylko grób się dlań otworzy.
Wesele obróci sie w tesnice,
uroda niby kwiat obali się,
mocność nawiętsza będzieć obaloną,
szczęsność z czasu upływem będzieć odmienioną,
rychle kres czci a sławie nastawa,
wiedza a cóż obmyśli człecza głowa
koniecznie przez grób otrzyma sczeźnienie.
An irdische Schätze das Herze zu hängen,
Ist eine Verführung der törichten Welt.
Wie leichtlich entstehen verzehrende Gluten,
Wie rauschen und reißen die wallenden Fluten,
Bis alles zerschmettert in Trümmern zerfällt.
Związanie się sercem z ziemskimi skarbami,
Pokusą, przez którą świat zwabić nas chce.
Jak łatwo powstają trawiące płomienie,
Jak huczą i walą powodzi strumienie,
Tak wszystko w ruinę musi rozpaść się.
Gdy na ziemskie skarby kieruiesz swe sierce
ulegasz pokusom ziemi bezrozumney.
Iako lekce się tworzą żarłoczne ięzory ogienne,
iako szumią a pustoszą rzeki pienne
nim wszytko się w gruzy obali złamane.
Die höchste Herrlichkeit und Pracht
Umhüllt zuletzt des Todes Nacht.
Wer gleichsam als ein Gott gesessen,
Entgeht dem Staub und Asche nicht,
Und wenn die letzte Stunde schläget,
Dass man ihn zu der Erde träget,
Und seiner Hoheit Grund zerbricht,
Wird seiner ganz vergessen.
Najwyższy splendor, największą moc
Otuli w końcu śmierci noc.
Kto sobie nawet jak Bóg poczyna
W proch i popioły się zamieni,
A gdy ostatnia przyjdzie godzina,
I kiedy złożą go do ziemi.
Przyczyna jego chwały padnie,
I całkiem go zapomną snadnie.
Nawirzchni mayestat a wspaniałość ziemi
będąć koniecznie przez śmirci noc okrytemi.
Który na wzór Boga zasiadał na stolcu był
nie umknie prochom, dosięże go pył
a skoro konieczna uderzy godzina,
iżby ji wzięto w ziemskie głębokości
kędy posada wielkości iego przeminie
będzieć on zapomnianym w całości.
Ach wie flüchtig, ach wie nichtig
Sind der Menschen Sachen!
Alles, alles, was wir sehen,
Das muss fallen und vergehen.
Wer Gott fürcht', bleibt ewig stehen.
Ach jak marne, jak nietrwale
Wszystkie rzeczy w świecie!
Taki tylko się ostoi
I do niebios też podwoi
Pójdzie, Kto się Boga boi.
Ach, iak ulotne, ach, iak próżne
człecze bywaią sprawy przeróżne!
Wszytko, wszytko, co widzimy
musi upaść a przeminąć.
Któż trwożny przed Bogiem ostanie się wiecznie.