Lass, Fürstin, lass noch einen Strahl
Aus Salems Sterngewölben schießen.
Und sieh, mit wieviel Tränengüssen
Umringen wir dein Ehrenmal.
Rzuć księżno, rzuć choć
jeszcze raz
Promień tu z
firmamentu Salem
I zobacz, jak ze
łzami, żalem
Pomnik twój
otaczamy wraz!
Dein Sachsen, dein bestürztes Meißen
Erstarrt bei deiner Königsgruft;
Das Auge tränt, die Zunge ruft:
Mein Schmerz kann unbeschreiblich heißen!
Hier klagt August und Prinz und Land,
Der Adel ächzt, der Bürger trauert,
Wie hat dich nicht das Volk bedauert,
Sobald es deinen Fall empfand!
Twa Saksonia, twa przerażona Miśnia
Przy twym królewskim grobowcu zamarła;
Oko moje łzy roni, a język woła:
Ból mój jest nie do opisania!
August, królewicz, kraj cały w boleści,
Łka szlachta, mieszczanie w żałobie.
Jak mógłby lud żalu nie okazać tobie,
Gdy o twym odejściu dosięgły go wieści!
Miśnia y Saksonia Twoye
obtaczając Twoy grobowiec;
wypłakuią oczy swoye:
bólu nic ich nie wypowie!
August, kray, książe zawodzą,
szlachta, mieszczanie sie biedzą,
iakże naród lamentował
gdaż wieść o Twey śmirci poznał!
Verstummt, verstummt, ihr holden Saiten!
Kein Ton vermag der Länder Not
Bei ihrer teuren Mutter Tod,
O Schmerzenswort! recht anzudeuten.
Zamilczcie! Zamilczcie, struny nadobne!
Nieszczęścia krain ton żaden nie
zdoła
Wysłowić, gdy
im drogą matkę zabrała
Śmierć,
jakże straszne te słowa żałobne!
Struny nadobne, cichaycie, cichaycie!
Niemasz wszak dźwięku, co oćczyzny boleść
kiedy oney Matka luba musi odyść,
Słowo bólu! okaże należycie.
Der Glocken bebendes Getön
Soll unsrer trüben Seelen Schrecken
Durch ihr geschwungnes Erze wecken
Und uns durch Mark und Adern gehn.
O, könnte nur dies bange Klingen,
Davon das Ohr uns täglich gellt,
Der ganzen Europäerwelt
Ein Zeugnis unsres Jammers bringen!
Głos dzwonów, którego potęga
Ma nasze dusze zatrwożone
Rozkołysanym spiżem
budzić,
Do szpiku kości
naszych sięga.
O, gdyby
dzwonów dźwięk ten trwożny,
Którym
codziennie rażone ucho,
Całej
Europie mógł dać świadectwo,
Jak
żal nasz straszny i bezbrzeżny!
Dzwonu drżący rozbrzmiewa ton –
duszyce nasze przestrasza on,
brąz onego żałobę wieści,
przenika przez żyły, kości.
Gdyby tylko to dzwonienie,
co w uchu nam codziennie grzmi,
mogło przynieść potwierdzenie
żalu Europy światowi!
Wie starb die Heldin so vergnügt!
Wie mutig hat ihr Geist gerungen,
Da sie des Todes Arm bezwungen,
Noch eh er ihre Brust besiegt.
Jak pogodnie ona odchodziła,
Jak dzielnie się jej duch mocował
I
śmierci dzielnie czoło stawiał,
Nim
ta jej piersi zwyciężyła.
Takoć heroina śmirć wzięła rozkosznie!
Oney duchci zasię podiął bitwę dzielnie,
gdaż śmirci ramię tego poskramiało
a oto pierś oney zwyciężyć sięgało.
Ihr Leben ließ die Kunst zu sterben
In unverrückter Übung sehn;
Unmöglich konnt es denn geschehn,
Sich vor dem Tode zu entfärben.
Ach selig! wessen großer Geist
Sich über die Natur erhebet,
Vor Gruft und Särgen nicht erbebet,
Wenn ihn sein Schöpfer scheiden heißt.
Jej życie pokazuje, jak można umierać
Pasując się ze śmiercią
niewzruszenie;
Kunszt umierania
ćwiczyć nieustannie,
By
w obliczu śmierci nie zblednąć.
Jakiż
wielki duch, ach, błogosławiona!
Potrafi
ponad naturę się wznieść
I
przed grobowcem i trumną nie zadrżeć,
Kiedy
Stwórca go do siebie zawoła.
Za żywota sie uczyła sztuki umierania,
ćwiczenie ono y nama uyrzeć sie zwoliło;
niepodobna, iżby Oney oblicze zbladziało[1]
skoro przyszło powitać onę godzinę skonania.
Tenci bywa błogosławionym, którego wielka dusza
ponad świata stworzonego prawa sie unasza,
który przed truną[2], mogiłą boiaźnią nie zlęknion,
skoro iżby odszedł przez Stwórcę swego bywa wezwan.
An dir, du Fürbild großer Frauen,
An dir, erhabne Königin,
An dir, du Glaubenspflegerin,
War dieser Großmut Bild zu schauen.
W tobie, wzorze niewiast znany,
W
tobie, dostojna królowo,
W
tobie, wiary opiekunko,
Duch ten
wielki był nam dany.
Tyś wielkich niewiast wzorzec,
Tyś dostoyna Królowa,
Tobie wierze patronować,
w Tobie wzór cnót można dostrzec.
Der Ewigkeit saphirnes Haus
Zieht, Fürstin, deine heitern Blicke
Von unsrer Niedrigkeit zurücke
Und tilgt der Erden Dreckbild aus.
Ein starker Glanz von hundert Sonnen,
Der unsern Tag zur Mitternacht
Und unsre Sonne finster macht,
Hat dein verklärtes Haupt umsponnen.
Szafirowy dom wieczności
Odciąga twoje
spojrzenia
Od naszego poniżenia;
Blednie już
wspomnienie ziemi.
Potężny blask, jak słońc
setki,
Co dzień nasz w środek nocy zmieni
I
nasze słońce czarnym sprawi.
Twą przemienioną
głowę złoci.
Was Wunder ists? Du bist es wert,
Du Fürbild aller Königinnen!
Du musstest allen Schmuck gewinnen,
Der deine Scheitel itzt verklärt.
Nun trägst du vor des Lammes Throne
Anstatt des Purpurs Eitelkeit
Ein perlenreines Unschuldskleid
Und spottest der verlassnen Krone.
Soweit der volle Weichselstrand,
Der Niester und die Warthe fließet,
Soweit sich Elb' und Muld' ergießet,
Erhebt dich Stadt und Land.
Dein Torgau geht im Trauerkleide,
Dein Pretzsch wird kraftlos, starr und matt;
Denn da es dich verloren hat,
Verliert es seiner Augen Weide.
Lecz nie dziwota! Tyś tego warta,
Jesteś
dla wszystkich królowych przykładem!
Musiałaś
zdobyć więc ten diadem.
Co
teraz twą głowę opromienia.
Przed
tronem Baranka teraz ty nosisz
Zamiast
purpury doczesnej próżności
Czystą
jak perła szatę niewinności,
A
zostawioną tu koroną gardzisz.
Wszędzie, gdzie Wisły brzegów
piach,
Gdzie płynie Dniestr i
Warta płynie,
Gdzie Łaba,
Mulda falę niesie,
Sławi
cię miasto i wieś we łzach.
Twe Torgau tonie w żałobie,
Twój
Pretzsch struchlały, bez sił,
Gdyż
radość oczu stracił,
Skoro
utracił on ciebie.
Cóż to za dziw? Warta prawie ieś[1],
iż Tyś wzorem dla wszych królowych.
Ornament dla Cię ieść[2] gotowy,
co lico rozpromienia Twoye.
Przed barańczym[3] nosisz Ty tronem
miasto[4] próżności purpurowey
odzienie bez skazy perłowe
y w pogardzeniu masz koronę.
Na długości Vistuli[5] całey,
gdzie Tyras[6], Warta wypływaią,
gdzie Łaba y Mulda sie wiyą
lud ma Ciebie we czci wspaniałey.
Torgawa szaty nosi żałobne,
Pretzsch Twe osłabłe, bez ruchu, sił;
gdyż Ciebie, dla ócz skarb swych stracił,
dla nich byłaś cudo ozdobne.
[1] Jesteś.
[2] Jest.
[3] Barankowym, Baranka.
[4] Zamiast.
[5] Wisła.
[6] Dniestr.
Doch, Königin! du stirbest nicht,
Man weiß, was man an dir besessen;
Die Nachwelt wird dich nicht vergessen,
Bis dieser Weltbau einst zerbricht.
Ihr Dichter, schreibt! wir wollens lesen:
Sie ist der Tugend Eigentum,
Der Untertanen Lust und Ruhm,
Der Königinnen Preis gewesen.
Lecz nie umrzesz ty, królowo,
Wiemy,
cośmy tobie dłużni.
Potomność
cię nie zapomni
Aż po
kres świata samego.
Poeci
piszcie! Tak niechaj czytamy:
Była
cnót wszelkich skarbnicą,
Poddanych
chlubą, radością,
Królowych
chwałą. Tak ją pamiętamy.
Ależ, Królewo! Ty nam nie pomrzesz, nie,
wiemyż, cóżeśmy posiedli przy Tobie;
wszytka potomność nie przepomni[1] Ciebie
aż świata tego nastąpi skończenie.
Wieszcze, do pióra wam, iż czytać pragniem:
Ona bywa cnoty uosobieniem
radością a sławą sobie poddanych,
naywiększą ta bywa ze wszych królowych.
[1] Zapomni.