Es erhub sich ein Streit.
Die rasende Schlange, der höllische Drache
Stürmt wider den Himmel mit wütender Rache.
Aber Michael bezwingt,
Und die Schar, die ihn umringt
Stürzt des Satans Grausamkeit.
Bitwa na niebie rozgorzała.
Oto wąż wściekły, smok dziesięciorogi
Szturmuje w szale Niebios Pana progi.
Ale strasznego smoka zwycięża
Aniołów Michała siła oręża.
Szatana moc strącona cała.
Walka się zdarzyła.
Gadzina rozsrożona, smok Adowy ów
przeciw Niebiosom powstał z pomstą, co szaleńcza była
Aleć Michał gotów
z rzeszą niebieską, którą obtoczony,
ukrócić Szatanów występek szalony.
Gottlob! der Drache liegt.
Der unerschaffne Michael
Und seiner Engel
Heer hat ihn besiegt.
Dort liegt er in der Finsternis
Mit Ketten angebunden,
Und seine Stätte wird nicht mehr
Im Himmelreich gefunden.
Wir stehen sicher und gewiss,
Und wenn uns gleich sein Brüllen schrecket,
So wird doch unser Leib und Seel
Mit Engeln zugedecket.
Chwała Bogu! Smok już leży;
Siła Michała jest niezmorzona
I jego anielskich rycerzy,
Bo oto smoka on pokonał.
Już leży smok w ciemności,
W łańcuchach cielsko jego.
Więcej ten potwór nie zagości
W granicach nieba wysokiego.
Dziś stać możemy pewnie, śmiało:
Chociaż ryk smoka nas przestrasza,
To naszą duszę oraz ciało
Dzielnych aniołów krąg otacza.
Cześć Bogu! oto poległ gad.
Niezwyciężony Michał rad
wraz ze angielskiem swem
hufcem odnieść zwycięstwo nad nim.
Tamo legł onci śród ciemności dużych
łańcuchami zniewolony,
a mieisce iego nie iest dłużey
w Królestwie Niebios nalezione.
Oto staiemy pewnie a niewzruszenie
a skoro nas ryk iego przestrasza
będzieć cielna powłoka z duszycą nasza
chroniona przez angieły danem schronieniem.
Gott schickt uns Mahanaim zu;
Wir stehen oder gehen,
So können wir in sichrer Ruh
Vor unsern Feinden stehen.
Es lagert sich, so nah als fern,
Um uns der Engel unsers Herrn
Mit Feuer, Roß und Wagen.
Bóg sam nam Mahanaim śle,
Więc czy idziemy, czy stoimy,
Wroga już nie lękamy się,
W spokoju przed nim ustoimy.
Bo gdzieś w pobliżu stoi obozem
Z ogniem, rumakiem, wojennym wozem
Wojsko aniołów naszego Pana.
Oto Bóg nam dwa zsyła obozy;
czyli staiemy czyliśmy w drodze,
stąd ieśmy w możności śród pewney spokoiności
przed nieprzyiacioły naszemi ostać się.
A blisko y dalece swe obozy
Angieł Pana naszego założył
śród ognia, z biegunem a bitewną furą.
Was ist der schnöde Mensch, das Erdenkind?
Ein Wurm, ein armer Sünder.
Schaut, wie ihn selbst der Herr so lieb gewinnt,
Dass er ihn nicht zu niedrig schätzet
Und ihm die Himmelskinder,
Der Seraphinen Heer,
Zu seiner Wacht und Gegenwehr,
Zu seinem Schutze setzet.
Czymże jest człowiek w swojej marności?
Grzesznikiem i robakiem w ziemi.
Lecz Pan w swej wielkiej do ludzi miłości
Tak ich wysoko ceni,
Ze nieba potomków rój niezliczony.
Serafinów oddziały,
Przydaje ludziom do obrony,
By nad ludźmi czuwały.
Cóż toć iest człek mizerny, dziecię ziemie?
Czyrw, grzeszne niebożę.
Spoźrzyi, iakie sam Pan dał mu umiłowanie,
iż niema ji za zbyt niegodnego pieczy Bożey
a mu dziatki-niebiany
mnogie serafiny
na straż a obronę,
naznacza na osłonę.
Bleibt, ihr Engel, bleibt bei mir!
Führet mich auf beiden Seiten,
Dass mein Fuß nicht möge gleiten!
Aber lernt mich auch allhier
Euer großes Heilig singen
Und dem Höchsten Dank zu singen!
Anioły! Ze mną pozostawajcie!
Weźcie pod rękę mnie z każdej strony,
Abym nie upadł zawstydzony.
Ale mnie także nauczajcie,
Jak słowem „Sanctus" mam wznosić pienia,
Jak mam dziękować Panu stworzenia!
Ostać wam, angieły, ostać wam przy mię!
Wiedźcie mię, będąc ze wszey strony,
iżby mey stopie nie przyszło urazić się!
Ależ uczcie mię takoż, skorom wami obtoczony,
waszego wielkiego ,,Święty’’ mieć wyrozumienie
a Nawirzchniemu dzięki dawać pieniem!
Lasst uns das Angesicht
Der frommen Engel lieben
Und sie mit unsern Sünden nicht
Vertreiben oder auch betrüben.
So sein sie, wenn der Herr gebeut,
Der Welt Valet zu sagen,
Zu unsrer Seligkeit
Auch unser Himmelswagen.
Uczmy się więc tutaj na ziemi,
Pobożne oblicza aniołów miłować,
I ich grzechami licznemi swemi
Nie odpychać i nie frasować.
Bo, kiedy Pan nam kiedyś powie,
Ze świat ten już pożegnać trzeba,
Będą nam wtedy aniołowie
Elijaszowym wozem do nieba.
Niech obliczność
Angiełów świątobliwych miłuiemy
a przez naszą grzeszność
zafrasowania abo odyścia onych nie wywołuiemy.
Niech będąć obecne skoro wolą Pana,
iżbym światu rzekł słowo żegnania
ku naszey szczęśliwości
karetami ku Niebios wysokości.
Lass dein' Engel mit mir fahren
Auf Elias Wagen rot
Und mein Seele wohl bewahren,
Wie Lazrum nach seinem Tod.
Lass sie ruhn in deinem Schoß,
Erfüll sie mit Freud und Trost,
Bis der Leib kommt aus der Erde
Und mit ihr vereinigt werde.
Niechaj anioł twój wyrusza
Ze mną na rydwanie tym.
Niechaj ma obronę dusza,
Jak Łazarz po zgonie swym.
Otuchę daj duszy mej,
Na łono swe wziąć ją chciej,
Nim z ziemi powstanie ciało
I się z duszą złączy w całość.
Niech Twoy Angieł iedzie ze mną
na Eliaszowey furze barwy czerwoney,
niech dobrze strzeże duszycę mą
iako Łazarza po iego zgonie.
Niech ma odpoczynienie na Twym łonie,
wiesielem a cieszeniem napełnienie,
aże ciało z ziemi wzięte
będzieć zeń iednością spięte.