Wo gehest du hin?
Dokąd idziesz?
Kędy li zmierzasz?
Ich will an den Himmel denken
Und der Welt mein Herz nicht schenken.
Denn ich gehe oder stehe,
So liegt mir die Frag im Sinn:
Mensch, ach Mensch, wo gehst du hin?
Chcę ku niebu myśli zwrócić,
Serce me chce świat porzucić,
Bo czy idę, czy też stoję,
Wciąż pytanie słyszę Twoje:
Ach, człowiecze, dokąd idziesz?
O Niebiosach myśleć będę,
świat mi sierca nie posiędzie.
Czy li kroczę czy li staię
myśl pokoiu mi nie daie:
człecze, ach człecze, kędy li zmierzasz?
Ich bitte dich, Herr Jesu Christ,
Halt mich bei den Gedanken
Und lass mich ja zu keiner Frist
Von dieser Meinung wanken,
Sondern dabei verharren fest,
Bis dass die Seel aus ihrem Nest
Wird in den Himmel kommen.
Mój Panie Jezu, proszę Cię,
Niech ten zamiar we mnie trwa.
Nie daj mej myśli zachwiać się,
Gdy nadejdzie pora zła.
Lecz przy tym twardo stać mi daj,
Aż Dusza ma osiągnie Raj,
Gdy wyjdzie z gniazda swego.
Proszę Cię, Iezukryste Panie,
choway w pamięci swoyey mię,
y nie day mi w żadnym czasie,
bym w swey pozycyi zachwiał się,
aleć się tegoż trzymał mocnie
aż duszyca opuści więzienie,
weźmie Niebiosów osiągnienie.
Gleichwie die Regenwasser bald verfließen
Und manche Farben leicht verschießen,
So geht es auch der Freude in der Welt,
Auf welche mancher Mensch so viele Stücken hält;
Denn ob man gleich zuweilen sieht,
Dass sein gewünschtes Glücke blüht,
So kann doch wohl in besten Tagen
Ganz unvermut' die letzte Stunde schlagen.
Tak, jak po deszczu wody znikają.
Jak najpiękniejsze barwy bledną,
Tak i radości świata mijają,
Z których tak cenią ludzie niejedną.
Bo choć widzimy czasem na ziemi,
Jak szczęście się barwami mieni,
To także w pomyślności porze
Godzina śmierci nadejść może.
Iako wody dżdżowe spłyną w iednei chwili
a niektóre farby łacno bledną
przemiia wiesiele w świecie nieiedno,
toć, w którem ludzie sobie zawierzyli;
przeto chocia człeka nieraz się widuie
gdaż wzrasta w wyglądaney szczęśliwości
to takoż w dobrem dniu toć w możności,
iż niespodzianie cale konieczna godzina biie.
Man nehme sich in acht,
Wenn das Gelücke lacht.
Denn es kann leicht auf Erden
Vor abends anders werden,
Als man am Morgen nicht gedacht.
Miej się więc na baczności
Wśród błogiej szczęśliwości.
Bo wieczór na tej ziemi
Często w nicość zamieni
Poranka wszystkie radości.
Chciey czuiność zachowywać
skoro czas szczęsnym dla Cię bywa.
Abociem łacnie w możności ziemie
wieczór przynieść odmienienie,
o którym rankiem człek ani przemyśliwał.
Wer weiß, wie nahe mir mein Ende!
Hin geht die Zeit, her kommt der Tod;
Ach wie geschwinde und behände
Kann kommen meine Todesnot.
Mein Gott, ich bitt durch Christi Blut:
Mach's nur mit meinem Ende gut!
Kto wie, jak blisko me skonanie?
Upływa czas, śmierć zbliża się.
Jak prędko, ach, jak niespodzianie
Zagłada może trafić mnie!
O spraw, dla Chrystusowej krwi,
Mój Boże, błogie zejście mi!
Który zna blizkość kresu mego ode mię!
Czas odbieża stąd, śmirć tuć przybieża;
ach, iako chyżo a iako zwinnie
w możności biada ma śmirci zmierzać.
Boże moy, przez Chrysta krew wznoszę błaganie:
uczyń mi dobry kres żywota iedynie.