Wie schön leuchtet der Morgenstern
Voll Gnad und Wahrheit von dem Herrn,
Die süße Wurzel Jesse!
Du Sohn David aus Jakobs Stamm,
Mein König und mein Bräutigam,
Hast mir mein Herz besessen,
Lieblich,
Freundlich,
Schön und herrlich, groß und ehrlich, reich von Gaben,
Hoch und sehr prächtig erhaben.
Jak pięknie nam jutrzenka lśni
Odblaskiem wiecznej, Bożej czci,
Jak cudnie nam jaśnieje!
Gałązko, Ty z Jessego pnia,
Dawida Synu, chlubo ma,
Wypełniasz me nadzieje!
Jasny, krasny,
Jesteś wiecznie i serdecznie uwielbiony,
Nad niebiosa wywyższony.
Iak wdzięczne goreye gwiazda z rana,
pełna łaski y prawdy od Pana,
miedźwny korzeniu Iessego!
Synu Dawidów z domu Iakóbowego,
Tyś mym królem y oblubieńcem,
posiadłeś Ty moye sierce,
miedźwno,
przyiaźnie,
bosko a wdzięcznie,
szczyrze a potężnie,
w łaski opwituiąco,
wysoce wzniośle, chwałą wielmi pałaiąco.
Du wahrer Gottes und Marien Sohn,
Du König derer Auserwählten,
Wie süß ist uns dies Lebenswort,
Nach dem die ersten Väter schon
So Jahr' als Tage zählten,
Das Gabriel mit Freuden dort
In Bethlehem verheißen!
O Süßigkeit, o Himmelsbrot!
Das weder Grab, Gefahr, noch Tod
Aus unsern Herzen reißen.
Synu Najwyższego i Synu Maryi,
Tyś Twoich wybranych Król!
Jak słodko jest nam przy Twym życia słowie,
Według którego pierwsi ojcowie
Tak lata jak i dni liczyli;
Które Gabriel rozradowany
W Betlejemie zwiastował!
O, słodki chlebie niebios nam dany!
Ni grób, ni lek, ni śmierć, ni ból,
Z serc naszych wydrzeć Cię nie zdoła.
Ty, Synu Boży y Maryiey iście,
Ty, onych obranych koronacie,
iakoć nam miedźna tać żywota Mowa,
podług oney pierwsi oćce wcześnie
tak lata jak dnie zwykli rachować,
tęć ondzie Gabryiel sam radośnie
w Betlehemie iuże prorokował!
O niebieski chlebie, o miedźwności,
tey ni grób, ni skon, ni niebeśpieczności
wydrzeć z sierc naszych głębi w możności.
Erfüllet, ihr himmlischen göttlichen Flammen,
Die nach euch verlangende gläubige Brust!
Die Seelen empfinden die kräftigsten Triebe
Der brünstigsten Liebe
Und schmecken auf Erden die himmlische Lust.
O śpieszcie niebiańskie i boskie płomienie
Wypełnić pierś moją, co tak pragnie was!
Najgłębsze już czują dusze poruszenie
Serdecznej miłości.
Smakują na ziemi nieba wspaniałości.
Napełńcie, wy niebieskie, boże ięzyki ogienne,
pierś, która wygląda za wami, wierzącą!
Duszyce czuią podnietę siłą tchnącą
miłości płomienney,
smakuiąc tuć ziemie roskoszości niebney.
Ein irdscher Glanz, ein leiblich Licht
Rührt meine Seele nicht;
Ein Freudenschein ist mir von Gott entstanden,
Denn ein vollkommnes Gut,
Des Heilands Leib und Blut,
Ist zur Erquickung da.
So muss uns ja
Der überreiche Segen,
Der uns von Ewigkeit bestimmt
Und unser Glaube zu sich nimmt,
Zum Dank und Preis bewegen.
Ziemski blask i światłość ciała
Nie mają dla duszy mej znaczenia.
Radości promieniem sam Bóg mnie obdziela,
Bo dobra pełnia doskonalą.
Którą jest ciało i krew Zbawiciela,
Jest oto dana dla pokrzepienia.
Musi więc nas, ludzi,
Przeobfite to błogosławieństwo,
Co od wieczności czekało nas w niebie,
I naszą wiarę podnosi do siebie,
Do dziękczynienia wszak pobudzić.
Blaskowi świata a błyskowi ciała
do się ma dusza przystępu nie dała,
światło wesela od Boga k’mnie zesłane,
dobro prześwietne mi darowane,
Ciało a Krew Zbawiciela mego
przybywa udzielając balsamu rzeźwiącego.
Musi więc nam nadobne
błogosławieństwo przezasobne,
które nam na wieczne czasy powierzone
y przez wiarę naszą osiągnione
dać, by podzięka a chwała były Ci położone.
Unser Mund und Ton der Saiten
Sollen dir
Für und für
Dank und Opfer zubereiten.
Herz und Sinnen sind erhoben,
Lebenslang
Mit Gesang,
Großer König, dich zu loben.
Nasze usta i strun granie
Tobie, Boże,
Wciąż w pokorze
Winny nieść podziękowanie.
Serca, zmysły więc wznosimy
I śpiewaniem Ciebie, Panie,
Przez dni wszystkie wciąż chwalimy.
Usty nasze a strun dźwięki
w powinności
w swej stałości
dać Ci ku ofierze dzięki.
Zmysły a serca wzniesionemi
z całemi swemi żywotami,
iżby pieśni ich notami
bywały władcy moce chwalonemi.
Wie bin ich doch so herzlich froh,
Dass mein Schatz ist das A und O,
Der Anfang und das Ende;
Er wird mich doch zu seinem Preis
Aufnehmen in das Paradeis,
Des klopf ich in die Hände.
Amen!
Amen!
Komm, du schöne Freudenkrone, bleib nicht lange,
Deiner wart ich mit Verlangen.
Z ócz mych płyną radości łzy.
Początkiem, końcem jesteś Ty,
Co trwasz w nieskończoności.
Bo mnie dla swojej chwały On
Do raju wiedzie przed swój tron,
Więc klaszczę w mej radości.
Amen! Amen!
Przyjdź, radości ma korono, już nie zwlekaj.
Ciebie z utęsknieniem czekam.
Iakem uweselon serdecznie,
Alpha a Omega mi skarbem iest,
początek oraz kres;
Onci mię ku nagrodzeniu
w rai zabierze swojemu,
stąd kleszczę ia w dłonie.
Niech się stanie!
Niech się stanie!
Przydź, korono śliczna radości,
chciey na skroni mey zagościć,
Ciebie czekam niespokoinie.