An Wasserflüssen Babylon,
Da sassen wir mit Schmerzen,
Als wir gedachten an Zion,
Da weinten wir von Herzen.
Wir hingen auf mit schwerem Muth
Die Harfen und die Orgeln gut
An ihre Bäum' der Weiden,
Die drinnen sind in ihrem Land;
Da mussten wir viel Schmach und Schand'
Täglich von ihnen leiden.
Ein Lämmlein geht und trägt die Schuld
Der Welt und ihrer Kinder;
Es geht und büsset in Geduld
Die Sünden aller Sünder.
Es geht dahin, wird matt und krank,
Ergibt sich auf die Würgebank,
Verzeiht sich aller Freuden;
Es nimmet an Schmach, Hohn und Spott,
Angst, Wunden, Striemen, Kreuz und Tod,
Und spricht: Ich will gern leiden.
Oto nad wody babilońskiemi,
kędyśmy śród boleści siedzieli,
skoro o Syjonieśmy myśleli
zawodzilim siercami swoyemi.
Dokazalim odwagi, wieszając
na wierzbowych gałązkach klawisze
y takoż arf struny wierne nasze,
kędy swoje mieszkanie miewają;
śród mnogiej sromoty musielim
ze wstydu co dzień cierpieć wiele.
Baraniec idzie ku winy noszeniu
światowej a dzieciąt światowych;
przybywa w cierpliwości ku zgładzeniu
wszytkich grzeszących win grzechowych.
Podążając tamo słabnie a chorzeje,
na rzeź pozwalając się prowadzić
od wszytkich roskoszy odstępuje;
na się bierze srom, niesławę, drwiny znosi,
trwogę, blizny, krzyż, śmirć a poranienie
rzeknąc: ochotnie poniosę cirzpienie.